W związku z aferą spalinową w Stanach Zjednoczonych, Volkswagen zwraca swoim klientom pieniądze, wypłaca odszkodowania i odkupuje samochody. O podobnym traktowaniu właściciele pojazdów w Polsce oraz innych krajach europejskich mogą jedynie pomarzyć. Jeśli jesteś właścicielem VW w USA, nie będziesz miał problemu z uzyskaniem odszkodowania za oszustwa związane z emisją spalin, powszechnie znane jako Dieselgate. W takim przypadku masz dwie możliwości: zwrot pieniędzy lub wykonanie poprawki mechanicznej silnika połączone z wypłatą odszkodowania za doznane szkody. Proces jest płynny i szybki. Nawet nie musisz mieszkać w USA, jeśli należysz do korpusu wojsk USA w Europie albo jesteś rodziną osoby związanej z armią amerykańską – też otrzymasz te świadczenia.
Na rynku europejskim sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Aby odzyskać swoje pieniądze, właściciele pojazdów VW muszą uciekać się do procesów sądowych. W Polsce w pozwie zbiorowym. Producent nie zgodził się na naprawę aut poprzez montaż dodatkowego układu SCR, który dawkuje Ad Blue i jest ospały nawet w przypadku przeprowadzenia obiecanych aktualizacji oprogramowania, które podobno ograniczają poziom emisji spalin. Problem w tym, że ta wymiana oprogramowania sprowadza też na właścicieli kłopoty – zwiększone zużycie paliwa, zapychanie filtra i brak pewności jak silnik zareaguje na zwiększone dawki paliwa. Patrząc na efekty akcji w Europe, można by zaryzykować twierdzenie, że Volkswagen pozostawił właścicieli diesli właściwie z pustymi rękami. Dlatego tysiące osób skorzystało z możliwości złożenia pozwu indywidualnego lub – tak jak w Polsce – grupowego.
Według najnowszego raportu z pozwu zbiorowego, do którego dotarł dziennik Handelsblatt, VW wypłacił w USA rekompensatę ok. 400 000 klientom. Kosztowało to firmę ok. 7,4 miliarda dolarów. W sprawozdaniu pochwalono „skuteczną i wydajną” realizację programu wypłaty odszkodowań przez VW. Skargi dotyczące powolnego rozpatrywania roszczeń, były zgłaszane rzadko.
