Z ostatnich badań konsumenckich wynika, że ponad połowa Niemców nie ufa rodzimym producentom samochodów. Niemieckie samochody miały do niedawna dobrą reputację na całym świecie, ale konsumenci czują się coraz mniej zadowoleni z samochodów produkowanych w tym kraju. Taki wniosek wynika z badania przeprowadzonego w zeszłym tygodniu przez niemiecką gazetę Bild am Sonntag. Ponad połowa ankietowanych stwierdziła, że nie uważają już niemieckich producentów za godnych zaufania. Tylko 5 proc. oświadczyło, że lokalne marki są „bardzo godne zaufania”, 39 proc. uznało je za „częściowo godne zaufania” a 3 proc. ankietowanych odpowiedziało, że nie ma zdania na ten temat.
Ankieta została przeprowadzona w nawiązaniu do skandalu z emisją spalin, która uderzyła w niemieckie koncerny motoryzacyjne. Volkswagen, Audi, Porsche, Skoda i Seat instalowali w swoich pojazdach oprogramowanie, aby oszukiwać w testach emisji. 75% ankietowanych osób uznało, że politycy powinni bardziej rygorystycznie traktować producentów, którzy łamią prawo. Badanie sprawdzało również opinię na temat samochodów elektrycznych. 71 proc. pytanych osób, było przeciwnych wyznaczenia przez rząd daty zakazu sprzedaży pojazdów spalinowych, a 24 proc. opowiedziało się za takim działaniem.
Skandal Dieselgate wybuchł w 2015 roku. Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska ujawniła wówczas, że samochody Volkswagena sprzedawane w Stanach Zjednoczonych były wyposażone w urządzenia oszukujące. Urządzenia wykrywały moment, gdy pojazd znajduje się w fazie testów i odpowiednio redukowały emisję spalin. W rezultacie, samochody Volkswagena wydzielały do 40 razy tlenków azotu więcej niż dopuszczało amerykańskie prawo. Wreszcie, koncern przyznał, że tysiące samochodów z nielegalnym oprogramowaniem zostały wprowadzone na rynek europejski oraz zobowiązał się do zapłaty 23 mld dolarów w ramach rekompensaty.
Audi i Porsche, które są częścią Grupy Volkswagen również zostały przyłapane na korzystaniu z nielegalnej technologii. W czerwcu, minister transportu Niemiec oskarżył Audi o oszustwo w testach emisji swoich topowych modeli. Nakazał też Volkswagenowi dokonać naprawy ok. 24 tys. egzemplarzy modeli A7 i A8 wyprodukowanych pomiędzy rokiem 2009 a 2013. Mniej więcej połowa z nich została sprzedana w Niemczech. W ostatni czwartek, Minister Transportu zarządził akcję serwisową 22 tys. egzemplarzy modelu Cayenne z 3-litrowym silnikiem. Ok. 7,5 tys. z nich zostało zarejestrowanych w Niemczech. W piątek, niemiecka strona internetowa Der Spiegel poinformowała, że skandal dotyczy również BMW i Mercedesa. W swoim raporcie magazyn stwierdził, że już w latach 90. producenci zmówili się w kartelu. Przeanalizowali wszystkie aspekty nielegalnej działalności w tym technologię AdBlue, która obecnie jest wykorzystywana do redukcji emisji spalin diesli.
BMW odrzuciło zarzuty Der Spiegel. Producent oświadczył, że „w przypadku Grupy BMW, dyskusje z innymi producentami o zbiornikach AdBlue, miały na celu omówienie rozwoju infrastruktury koniecznej do tankowania płynu w Europie”.