Blisko 65% osób, które zdecydowały się na wymianę oprogramowania w ramach tak zwanej akcji naprawczej dieselgate twierdzi, że ich samochody zachowują się gorzej niż przed naprawą. Ponad połowie z nich zdarzyła się nagra utrata mocy lub inne nietypowe zachowanie auta. A ponad 3/4 kierowców zauważa po wymianie oprogramowania zwiększone zużycie paliwa, wynika z raportu „Negatywne skutki wymiany wymiany oprogramowania w dieselgate”, przygotowanego przez Stowarzyszenie StopVW.pl, które zrzesza osoby posiadające samochody dotknięte aferą dieselgate.
Badania przeprowadzono wśród osób jak i firm, które zdecydowały się na wymianę oprogramowania w swoich samochodach marek Audi, Seat, Skoda, Volkswagen oraz Porsche. Wyniki badań skomentował Jędrzej Chmielewski, prezes stowarzyszenia StopVW.pl:
„Badania przeprowadziliśmy po otrzymaniu wielu sygnałów od zaniepokojonych posiadaczy samochodów. Okazało się, że większość z osób, które wymieniły oprogramowanie w ramach tak zwanej akcji naprawczej, zgłasza liczne problemy. Niektóre z nich, takie jak nagła utrata mocy z uwagi na wejście silnika w tryb awaryjny, mogą być bardzo niebezpieczne. Wyobraźmy sobie taką sytuację w czasie wyprzedzania!”
Prezes StopVW zaapelował do instytucji państwowych o podjęcie zdecydowanych działań w tej sprawie:
„To bardzo poważny sygnał ostrzegawczy dla wszystkich instytucji nadzorujących rynek motoryzacyjny. Dlatego informacje o wynikach badań przekazaliśmy do Transportowego Dozoru Technicznego, ministra Adamczyka, który nadzoruje tą instytucję oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przygotowujemy też zawiadomienie do prokuratury. Trzeba działać szybko, zanim dojdzie do tragedii na drodze. Wielokrotnie informowaliśmy o tym, że w naszej ocenie tak zwana akcja naprawcza nie rozwiązuje problemu emisji tlenków azotu a to przyczynia się do powstawania smogu, chorób układu oddechowego. Jak widać z badań posiadacze samochodów narażeni są na wiele niedogodności.”
Afera dieselgate wybuchła jesienią 2015 roku. Grupa Volkswagen przyznała się, że silniki diesla w samochodach produkowanych w latach 2008-2015, nie spełniają norm emisji spalin Euro 5 i zawierają system oszukiwania testów spalin. Amerykańscy naukowcy udowodnili, że auta te emitują do 80 razy więcej śmiertelnie niebezpiecznych dla ludzi tlenków azotu, niż przewidują to normy. Afera kosztowała do tej pory Volkswagena ponad 20 miliardów złotych. W efekcie na całym świecie rozpoczął się masowy odwrót klientów od aut z dieslami a samochody używane zaczęły tracić na wartości. W Polsce sprawą dieselgate zajmują się między innymi TDT, UOKiK a interesy klientów reprezentuje stowarzyszenie STOPVW.pl, do którego zgłosiło się już ponad 10 tysięcy osób. Stowarzyszenie złożyło do sądu dwa pozwy zbiorowe, przeciwko Volkswagenowi i Skodzie. W przygotowaniu jest kolejny pozew, tym razem przeciwko Audi. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów prowadzi postępowanie w sprawie naruszenia interesu polskich klientów. Wydanie decyzji w tej sprawie spodziewane jest wkrótce.
Badania przeprowadzono w lipcu i sierpniu 2017 roku metodą CAWI.