Australijscy klienci oszukani w aferze spalinowej, jeszcze w tym miesiącu doczekają się sądu nad Volkswagenem. Przeciwko niemieckiemu producentowi oraz markom Audi i Skoda należącym do Volkswagena, złożono kilka pozwów zbiorowych. Przez ponad dwa lata brudna chmura Dieselgate niszczyła reputację Volkswagena. Jest to jeden z największych skandali w historii przemysłu motoryzacyjnego. Zaraz po ujawnieniu informacji o oszustwie we wrześniu 2015 roku, ze stanowisk usunięto czołowe postacie firmy.
W Australii złożono pięć pozwów zbiorowych za pośrednictwem dwóch kancelarii prawniczych. W kraju znajduje się ponad 90 tys. egzemplarzy Volkswagena, Audi i Skody z 1,6 lub 2-litrowym silnikiem Diesla EA189, czyli jednostką wyposażoną w urządzenie oszukujące. Volkswagena pozwała również Australijska Komisja Konkurencji i Konsumentów (ACCC). Do sądu trafiły pozwy: Bannister Law Cantor przeciwko Volkswagen Group Australia oraz Tolentino przeciwko Volkswagen Group Australia. Nie zawierają one roszczeń wobec firm matczynych Volkswagena, Audi i Skody.
Pozostałe pozwy złożone w australijskim sądzie to: Maurice Blackburn’s Dalton & Anor kontra Volkswagen AG i VAG, Richardson kontra Audi AG i Audi Australia, a także Roe kontra Skoda Auto, Volkswagen AG i VGA. Właściciele wadliwych samochodów nie wycofali roszczeń przed 18 października co oznacza, że stali się częścią pozwu zbiorowego. Zgodnie z ustaleniami, rozprawy rozpoczną się za ok. cztery tygodnie. Jako termin rozprawy wyznaczono początkowo 30 października, ale został on przesunięty ze względu na obecność szkód popowodziowych w sądach. Bez względu na działanie siły wyższej, właściciele w końcu doczekają się swojego dnia sądu.
Firma Volkswagen Group Australia oświadczyła, że nie wypłaci odszkodowań właścicielom pojazdów tak jak w USA ponieważ nie zrobiła nic złego. Zdaniem firmy, w USA wypłacono rekompensaty ponieważ Volkswagen naruszył przepisy dotyczące emisji NOx w tym kraju. Dyrektor zarządzający australijskiego oddziału Volkswagena powiedział w wywiadzie dla motoring.com.au, że pomimo kar dla producenta w Europie i USA sięgających mld dolarów, firma działa zgodnie z prawem.
Podobne stanowisko firma prezentuje w Polsce. Jak widać korzysta z tego samego szablonu.