Niemiecki rząd, który zdecydowanie przeciwstawiał się wprowadzeniu ograniczeń dla diesli w miastach, teraz zmienił strategię. Jak donosi dziennik Rheinische Post pojawiła się propozycja nowych przepisów, na mocy których zakaz wjazdu samochodów z silnikiem wysokoprężnym będzie obowiązywał w wyjątkowych sytuacjach, na niektórych drogach.
Zmianę podejścia rządu ujawnił wiceminister transportu, Norbert Barthle w odpowiedzi na zapytanie proekologicznej Partii Zielonych.
Za kilka dni niemiecki sąd ma zdecydować, czy władze miast mają prawo wprowadzać obostrzenia dla samochodów z silnikami Diesla. Zezwolenie na restrykcje mogłoby poskutkować obniżeniem wartości odsprzedaży nawet 15 mln pojazdów na największym rynku motoryzacyjnym w Europie. Z kolei producenci zostaliby zmuszeni do kosztownych modyfikacji swoich pojazdów.
Niemiecki rząd jest obecnie pod presją. Próbuje pomóc 70 miastom, które naruszają europejskie normy emisji.
„W ustawie o ruchu drogowym pojawi się nowa podstawa prawna. Pozwoli ona na … wprowadzenie zakazu wjazdu lub ruchu na niektórych wyznaczonych drogach w celu ochrony zdrowia ludzkiego przed wpływem cząstek stałych lub emisją (tlenku azotu)”
– powiedział Barthle.
„Po raz pierwszy umożliwiłoby to wprowadzenie nadzwyczajnych środków ograniczenia ruchu, w celu ochrony przed wpływem cząstek stałych”
– powiedział. Dodał także, że zmiany pozwolą miastom na wprowadzenie zakazów wjazdu bez względu na inne plany związane z walką z zanieczyszczeniem powietrza.
Barthle powiedział, że zmiany mogą być częścią poprawek dotyczących przywileju parkowania pojazdów do car-sharingu w miastach, nad którymi pracują politycy. Ostateczna decyzja w sprawie środków dążących do poprawy jakości powietrza w miastach, powinna zapaść do końca roku.
W lutym, Kanclerz Angela Merkel powiedziała, że próbuje uniknąć wprowadzenia zakazu wjazdu dla diesli poprzez wymianę flot taksówek i autobusów na pojazdy elektryczne. Podkreśliła również potrzebę szybkiego znalezienia rozwiązań dla dotkniętych kryzysem miast.
Matthias Gastel z Partii Zielonych powiedział, że rząd federalny sprawia wrażenie, jakby zakazy dla diesli były nieuniknione. Dodał, że problem wciąż ciąży na miastach i społecznościach.
„Należy wyjaśnić podstawę prawną, ale istnieje niebezpieczeństwo, że będzie ona miała postać mieszaniny różnych przepisów”
– powiedział.
We wtorek najwyższy administracyjny sąd federalny w Niemczech ma rozstrzygnąć apelację złożoną przez niemieckie landy odnośnie zakazów narzuconych przez lokalne sądy w Stuttgarcie i Dusseldorfie. Zakazy mają związek z pogorszeniem jakości powietrza w miastach.
Gdy w 2015 roku, Volkswagen przyznał się do manipulacji testami emisji spalin, diesel stanął przed falą krytyki. Obecnie podejmowane są liczne próby ograniczenia zanieczyszczania cząstkami stałymi i tlenkami azotu (NOx) przez te silniki ponieważ związki te przyczyniają się do chorób układu oddechowego.
Inne kraje również rozważają wprowadzenie ograniczeń dotyczących samochodów z silnikami wysokoprężnymi, ale zakazy w Niemczech będą kolejnym ciosem dla przemysłu motoryzacyjnego. Ponadto staną się źródłem zakłopotania dla rządu Merkel, który od dawna wspiera branżę.
Niemcy od wielu lat promują silniki wysokoprężne, aby obniżyć emisję dwutlenku węgla i spełnić cele związane ze zmianami klimatycznymi. Skandal z udziałem Volkswagena zmusił producentów samochodów do zwiększenia wydatków na pojazdy elektryczne oraz czystsze silniki Diesla.
Rząd Merkel wcześniej opowiadał się przeciwko zakazom, obawiając się, że mogą one rozwścieczyć miliony kierowców i zakłócić ruch.
źródło: https://uk.news.yahoo.com/shift-germany-now-eyes-limited-230522395.html