Dyrektor generalny koncernu Volkswagen Herbert Diess ostrzegł, że z powodu nowych norm emisji spalin samochody mogą zdrożeć, doprowadzając do sytuacji, w której będą dla niektórych klientów zbyt drogie – podał we wtorek serwis Automotive News.
Zaproponowany przez Unię Europejską cel na 2030 r. jest według Diessa zbyt wymagający, a w konsekwencji wpływa na zwiększenie produkcji liczby pojazdów elektrycznych. Grupa VW będzie w stanie obniżyć poziom średniej emisji CO2 swojej floty do ok. 60 gramów na kilometr, zwiększając sprzedaż elektryków o 45-50 proc. Według szefa VW, choć klientów kupujących pojazdy klasy premium będzie stać na droższe pojazdy z napędem elektrycznym, nie ma w tej kwestii pewności co do „szerszej bazy klientów”.
Diess zaznaczył, że nie wie, ilu klientów koncernu mogłoby sobie pozwolić na chociażby podstawowe modele marki. Stwierdził też, że w wyniku działań związanych z realizacją norm zaproponowanych przez UE cena detaliczna modelu VW Up mogłaby wzrosnąć z 3,5 tys. euro do 14,5 tys. euro. W przypadku modelu Polo cena zwiększyłaby się jego zdaniem o 4 tys. euro. Szef koncernu wskazał również, że protesty „żółtych kamizelek” we Francji wywołały wzrost cen oleju napędowego o 10 eurocentów.
Elektryfikacja będzie miała również wpływ na miejsca pracy – podkreślił Diess. Jeśli blisko połowa sprzedawanych pojazdów producenta miałaby być elektryczna, koncern byłby zmuszony zmniejszyć o połowę liczbę fabryk budujących silniki spalinowe. Dodał, że taka decyzja wykracza daleko poza to, co firma zaczęła omawiać już z niemieckimi związkami zawodowymi.
Dzięki modułowej platformie MEB VW jest przygotowany do masowej produkcji w pełni elektrycznych pojazdów, która zgodnie z szacunkami koncernu do 2025 r. ma wzrosnąć w Europie o 15-18 proc. W rozmowie z Automotive News Diess nie wykluczył, że platforma teoretycznie może być bazą dla samochodów spoza Grupy VW.
Diess dodał, że na Starym Kontynencie wciąż brakuje skoordynowanego podejścia do rozwoju niezbędnej infrastruktury ładowania. Według szefa VW dobrym przykładem działań w kierunku rozwoju infrastruktury nieobecnej w innych częściach świata są natomiast Chiny.
W grudniu 2018 roku negocjatorzy PE i państw członkowskich Unii Europejskiej zawarli kompromis w sprawie nowych zaostrzonych celów emisji CO2 dla pojazdów. Do 2030 roku nowe samochody osobowe w UE będą musiały ograniczyć emisję CO2 o 37,5 proc., a samochody dostawcze o 31 proc. w porównaniu z 2021 rokiem.
To podniesienie poprzeczki ustawionej przez Komisję Europejską, która w listopadzie 2017 roku zaproponowała, by średni cel emisji CO2 nowych samochodów osobowych i dostawczych był mniejszy o 30 proc. w 2030 roku w porównaniu z rokiem 2021. Bardziej restrykcyjne normy emisji dwutlenku węgla w pojazdach mają pomóc UE w wypełnianiu zobowiązania wynikającego z porozumienia paryskiego.
Parlament Europejski w swoim stanowisku z października opowiedział się za 40-procentowym celem redukcji emisji CO2, natomiast państwa członkowskie, podzielone w tej sprawie, ostatecznie wypracowały kompromis przewidujący 35-procentowy cel redukcji.
źródło: https://www.energetyka24.com/volkswagen-samochody-zdrozeja-przez-nowe-normy-emisyjne