Przełom w dieselgate. Prokuratura w Niemczech oskarżyła prezesa Volkswagena o poważne oszustwa w tym działanie na niekorzyść klientów i dealerów, nieuczciwą konkurencję oraz nieujawnienie skandalu po 25 maja 2014 r. „Ujawnienia informacji właściwym organom w Europie i Stanach Zjednoczonych a także klientom, pomimo wiedzy o bezprawnej manipulację przez koncern urządzeń oszukujących testy spalin”.
Dochodzenie prokuratora było bardzo dokładne. Dowody uzyskano między innymi w wyniku przeszukań i zatrzymań, zeznań aresztowanych menadżerów grupy Volkswagen i pomocy prawnej z innych krajów. Sam akt oskarżenia jest rekordowo duży i obejmuje 692 strony, natomiast informacje źródłowe zajmują 300 tomów i 75000 stron. Winterkorn i czterej współoskarżeni celowo ukryli istnienie nielegalnego urządzenia oszukującego „aby sprostać rosnącym wymaganiom dotyczącym niskiej emisji zanieczyszczeń w pojazdach z silnikiem Diesla”, mówił prokurator na specjalnej konferencji prasowej. Celem tego działania było utrzymanie i zwiększenie udziału grupy Volkswagen w rynku.
Prokuratura oskarża Winterkorna i współoskarżonych o celowe oszukanie kupujących dla zysku. Oskarżony prezes chciał uzyskać możliwie najwyższe wyniki sprzedaży z najwyższy możliwy zyski. Dzięki temu Winterkorn miał sam uzyskiwać ogromne premie. Co ważne, Winterkorn powinien był również wiedzieć o aktualizacji oprogramowania i zatwierdził ją, co było „bezużyteczne służyło ukryciu prawdziwego powodu zwiększonego poziomu zanieczyszczeń w normalnym działaniu pojazdów”. Aktualizacja została przeprowadzona w listopadzie 2014 r.
Oprócz Winterkorna oskarżonych jest 4 wysokich menadżerów VW. Niektórzy ze wszystkich oskarżonych mają również zarzut uchylania się od opodatkowania i fałszowanie dokumentacji.