Aktualności

8 lipca 2019

Skandal Dieselgate wcale się nie zakończył

Volkswagen nie jest jedyną firmą, która boryka się z aferą spalinową. Wygląda na to, że inni producenci samochodów również oszukują, a po porażce Volkswagena Europa, która wprowadza coraz bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące emisji spalin, postanowiła przyjrzeć się również innym markom.

Volkswagen w samych tylko Stanach Zjednoczonych wypłacił ok. 30 mld dolarów grzywien, kar i odszkodowań za oszustwa związane z emisją spalin. Dodatkowe 1,2 mld dolarów niemiecki koncern musiał zapłacić w Niemczech. Od stycznia istnieje również odpowiednik pozwu zbiorowego w tym kraju dlatego każdy, kto kupił pojazd z oprogramowaniem fałszującym, może przyłączyć się do pozwu. W kwietniu tego roku Niemcy oficjalnie oskarżyły Martina Winterkorna, byłego dyrektora generalnego VW, o udział w aferze w 2014 roku.

W najnowszym raporcie wspomniano, że 1,6-litrowy silnik wysokoprężny, który wykorzystano w takich modelach jak: Chevrolet Cruze i Zafira Tourer 9,5-krotnie przekraczają normy emisji spalin. Zaskakujące jest to, że samochody nie spełniają wytycznych nawet po pozwie zbiorowym za oszustwo związane z emisją spalin pojazdów dostawczych w 2017 roku. Co zatem oznacza ten raport? Nie jesteśmy jeszcze pewni. Ale wygląda na to, że wciąż pojawiają się nielegalne działania dotyczące samochodów z silnikiem wysokoprężnym oraz emisją spalin w Europie.

W kwietniu Komisja Europejska oficjalnie oskarżyła BMW, Daimlera i VW o zmowę. Trzej producenci samochodów mieli współpracować, aby stworzyć najlepszą technologię redukcji emisji, która jednocześnie spełnia normy i jest legalna, ale zostali oskarżeni o spisek w celu nie ulepszania technologii i uniknięcia konkurencji.

Kiedy zareagują polskie władze?

, , , , , , , , , ,