Koncern VW oraz niemiecka centrala konsumencka Verbraucherzentrale Bundesverband porozumiały się polubownie w sprawie odszkodowania dla posiadaczy pojazdów z silnikiem wysokoprężnym. Jednak kto otrzyma te pieniądze – i w jakiej kwocie?
Centrala konsumencka Verbraucherzentrale Bundesverband (VZBV) i Volkswagen doszły do porozumienia w sprawie afery spalinowej: niemal na pięć lat od ujawnienia skandalu ok. 260 000 poszkodowanych osób otrzyma odszkodowanie. Najważniejsze pytanie brzmi teraz:
Dla kogo są te pieniądze?
Tylko osoby, które dołączyły do pozwu wzorcowego złożonego przez VZBV, mogą teraz otrzymać odszkodowanie wynoszące ok. 15 procent pierwotnej ceny zakupu. Zależnie do typu pojazdu i roku produkcji Volkswagen wypłaci od 1350 do 6257 euro.
„Osoba, która zaakceptuje ugodę, otrzyma od Volkswagena należną kwotę i zachowa swój pojazd”
wyjaśnia Franka Kühn, rzecznik VZBV.
W tym przypadku chodzi jednak wyłącznie o zaistniałe obniżenie wartości. „Akceptacja ugody nie oznacza konieczności rezygnacji z roszczeń, przykładowo w przypadku utraty świadectwa homologacji lub oferowanego doposażenia sprzętowego”, mówi rzecznik.
Oferty ugody nie otrzymają jednak osoby, które nabyły auto po 31.12.2015, lub w chwili zakupu nie mieszkały w Niemczech.
Z czego wynika wysokość odszkodowania?
Obydwie strony porozumiały się co do wysokości poszczególnych ofert, a niezależni rewidenci uznali je potem za uzasadnione. „Centrala konsumencka VZBV walczyła o więcej, jednakże w związku z trudnymi negocjacjami to maksimum tego, co udało się nam wywalczyć”, mówi prezes VZBV Klaus Müller. Oferta być może nie jest hojna, lecz mieści się w zakresie kwot ugód osiąganych do tej pory przed niemieckimi sądami.
Koncern planuje wypłatę łącznie 830 mln euro i pracuje obecnie nad platformą internetową umożliwiającą łatwą realizację ugody, która od 20 marca ułatwi zaangażowanym właścicielom pojazdów łatwe i szybkie uzyskanie kwoty odszkodowania.
Czy trzeba przyjąć ofertę?
Każdy powód może przyjąć lub odrzucić ofertę. Osoby zdecydowane na jej przyjęcie muszą zrobić to do 20 kwietnia – brak zaakceptowania oznacza konieczność samodzielnego kontynuowania powództwa. W tej sprawie konsumenci mogą zasięgnąć rady wybranego przez siebie adwokata. W przypadku 260 000 klientów uprawnionych do rekompensaty firma VW pokrywa typowe koszty pierwszej porady prawniczej do 190 ruro – pod warunkiem, że oferta rekompensaty zostanie przyjęta.
Zgodnie z opinią VZBV, koszty te co do zasady nie powstają, jeżeli po zasięgnięciu porady konsument zleci prawnikowi wniesienie powództwa. „Konsumenci powinni zasięgać rady prawników zaznajomionych z aferą Diesla” dorada Klaus Müller, członek zarządu VZBV.
Dlaczego doszło do ugody pomiędzy VZBV a VW?
„Pozew wzorcowy ma tę zaletę, że umożliwia bezpłatne i proste sądowe wyjaśnienie roszczeń wobec koncernu Volkswagena”
wyjaśnia Müller. Ponieważ jednak nie jest to powództwo o wykonanie świadczenia, droga do rekompensaty była długa – nawet w przypadku pomyślnych orzeczeń.
„Dzisiejsza ugoda wyraźnie skraca ten czas i prowadzi do szybszej wypłaty odszkodowania”
mówi Müller.
Pewną rolę odgrywa jednak również potencjalnie przełomowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości (BGH), przed którym w maju odbędzie się pierwsza rozprawa w sprawie pojedynczych procesów klientów Volkswagena. Jednakże kwestia, czy trybunał potwierdzi dotychczasowe orzecznictwo, odrzuci roszczenia powodów lub też rozstrzygnie w interesie konsumentów, pozostaje otwarta. „Konsumenci mają przywilej indywidualnego składania skarg, co jednak jest związane z pewnym ryzykiem. Osoby, które nie chcą ryzykować, mogą przyjąć ofertę”, mówi członek zarząd VZBV Müller.
Proces może jednak przynieść konsumentom wyższą kwotę odszkodowania – dlatego też niektórzy adwokaci konsumenccy oraz podmioty finansujące procesy sądowe kuszą klientów zaliczkami, tak aby nie przyjmowali ugody i kontynuowali swoje sprawy.
Jak dużo koncern musi zapłacić w innych krajach?
W USA zakończenie powództwa było dla koncernu znacznie droższe – w związku z manipulacją aut z napędem Diesla Volkswagen wypłacił tam rekompensaty opiewające na kwotę 23 mld dolarów amerykańskich.
Producent aut zaakceptował tam ugodę z ministerstwem sprawiedliwości, w ramach której uznał swoją odpowiedzialność za trzy przestępstwa w rozumieniu amerykańskiego prawa federalnego: zmowę mającą na celu oszukanie USA, oszustwo w związku z dokumentami oraz naruszenie przepisów Ustawy o czystym powietrzu („Clean Air Act”), utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości oraz posługiwanie się fałszywymi zeznaniami w celu wwozu towarów do USA.
Tamtejsi posiadacze aut marki VW uzyskali jednak dużo więcej: koncern odkupywał ich pojazdy lub przerabiał je wypłacając odszkodowanie wynoszące nawet 10 000 dolarów.