Zmiany w przepisach dotyczących sprawdzania i certyfikowania pojazdów, to jedyny sposób, by przywrócić zaufanie konsumentów. Parlament Europejski musi to zrobić teraz, albo nigdy – pisze Monique Goyens, dyrektor generalny organizacji konsumenckiej BEUC. 9 lutego, politycy Parlamentu Europejskiego zdecydują, jakie trzeba będzie podjąć środki, aby uniknąć kolejnego Dieselgate. Jest to jedyna okazja, aby naprawić obecną sytuację. Członkowie muszą wyrazić zgodę na całkowitą reformę systemu kontroli oraz homologacji pojazdów. Ma to kluczowe znaczenie w odbudowie zaufania do klientów w sektorze motoryzacyjnym.
Jednym z największych problemów jest relacja pomiędzy producentami samochodów, władzami poszczególnych państw oraz prywatnymi ośrodkami przeprowadzającymi badania nad pojazdami. Powiązania te podważają niezależność systemu nadzoru samochodów w Europie. Bez odpowiednich regulacji prawnych, każde państwo członkowskie będzie chronić własne interesy i zwiększać nieufność, na co dowodem jest Dieselgate. Działania lub raczej ich brak, wśród państw członkowskich w zakresie egzekwowania przepisów są bardzo widoczne. Najlepiej ilustruje to przykład Niemiec. W kraju tym wciąż brak jest sankcji wobec Volkswagena. Problem jest widoczny również w przypadku odpowiedzi Włoch na oskarżenia o wykorzystywanie oprogramowania fałszującego przez koncern Fiat.
Komisja musi określić minimalną ilość kontroli na poszczególnych rynkach europejskich, które będą wykonywane każdego roku. Nowy system musi dążyć do lepszego informowania konsumentów, ochrony naszego zdrowia, środowiska i poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego.