Przedstawiciel grupy Volkswagen AG przyznał w Sądzie Rejonowym w Detroit, że koncern jest winny we wszystkich trzech postawionych mu zarzutach: zmowy w celu popełnienia oszustwa, utrudniania pracy wymiarowi sprawiedliwości oraz sprzedaży towarów niezgodnych z ich specyfikacją na terenie USA.
Grupę reprezentował główny prawnik koncernu Manfred Doss. Tym przyznaniem do winy koncern realizuje postawiony przez amerykański wymiar sprawiedliwości warunek, aby ugoda mogła dojść do skutku. Przewiduje ona karę grzywny w wysokości ponad 4 mld euro. Sędzia federalny Sean Cox orzeknie 21 kwietnia, czy aprobuje tę ugodę.
W ramach kompromisu, który został osiągnięty w styczniu, Volkswagen musi również poprawić swoje wewnętrzne kontrole przestrzegania przepisów i przez trzy lata poddawać się niezależnemu nadzorowi. W tym celu ze Stanów Zjednoczonych do Wolfsburga zostanie wysłany kontroler, który ma mieć dostęp do wszystkich dokumentów oraz oceni wysiłki firmy zmierzające do przestrzegania przepisów o ochronie środowiska.
Koncern Volkswagen AG we wrześniu 2015 roku po naciskach ze strony władz USA przyznał się do zainstalowania nielegalnego oprogramowania w jedenastu milionach silników wysokoprężnych w samochodach różnych marek. Oprogramowanie to, znane pod angielską nazwą „defeat device” (urządzenie udaremniające) powodowało, że w trakcie testów samochody wykazywały znacząco niższy poziom szkodliwych tlenków azotu, zgodny z normami ekologicznymi. W rzeczywistości jednak emisje były nawet 40-krotnie wyższe od dozwolonych!