Potwierdzają się doniesienia o pogorszeniu parametrów pracy silników Audi, Volkswagena, SEAT-a i Skody po tak zwanej naprawie w ramach Dieselgate. Brytyjski magazyn Autocar wykazał w profesjonalnym teście, że naprawa ta może mieć wpływ na zwiększenie zużycia paliwa i nie przynosi istotnych efektów w zakresie redukcji emisji tlenków azotu. To oburzająca i niedopuszczalna arogancja wobec klientów – komentuje sytuację Jędrzej Chmielewski, prezes Stowarzyszenia StopVW.pl – Dlaczego nabywcy wadliwych samochodów muszą ponosić konsekwencje nieodpowiedzialnych działań producenta?
W Polsce problem dotyczy ponad 200 tysięcy samochodów. Emitują one znacząco więcej śmiertelnych tlenków azotu, niż przewidują to normy. Wcześniejsze testy dopuszczające te silniki do użytku wypadały pozytywnie tylko dlatego, że Volkswagen zastosował oprogramowanie oszukujące pomiar. Producent obiecał, że naprawa, która została zaakceptowana przez niemiecki urząd KBA, usunie tę wadę bez wpływu na działanie samochodu. Techniczni eksperci Stowarzyszenia StopVW.pl od początku wskazywali, że nie jest to możliwe bez pogorszenia parametrów pracy silnika, w tym zmniejszenia mocy i zwiększeni zużycia paliwa. Tę opinię potwierdzają teraz profesjonalne testy przeprowadzone w Wielkiej Brytanii.
Pomiaru dokonano w Millbrook Proving Ground – laboratorium, w którym przeprowadza się badania samochodów. Wykorzystano standardowy cykl badawczy, który określa rzeczywiste spalanie samochodu. Testu dokonano na najnowszych urządzeniach laboratoryjnych, stosowanych do testowania pojazdów w sposób naukowy i powtarzalny w standardach branżowych. Różnice, które wykryto w aucie przed i po wymianie oprogramowania były szokujące! Daleko odbiegały od zapewnień Volkswagena.
Po wymianie przez koncern oprogramowania na nowe, spalanie testowanego samochodu wzrosło z 5,5 litra do blisko 6 litrów na 100 kilometrów. Jednocześnie zwiększyła się ilość dwutlenku węgla emitowanego do atmosfery, ze 147,3 g/km do 156,9 g/km. Po naprawie emisja NOx (tlenku azotu) wyniosła 0,351g/km czyli również przekraczała normę! Samochód poddany badaniu to Volkswagen Touran pochodzący z 2013 roku i wyposażony w silnik EA189 o pojemności 1,6 litra. Należy do jednego z czytelników Autocar.
Warto podkreślić, że spadek ekonomiki pojazdu jest sprzeczny z zapewnieniami Volkswagena o braku wpływu naprawy na parametry samochodu. Co ciekawe, producent po „naprawie” wydaje dokument, w którym stwierdza, że „pomyślne wykonanie naprawy pojazdu nie wpływa niekorzystnie na osiągi silnika, zużycie paliwa, emisję CO2, moment obrotowy lub hałas w twoim samochodzie”.
W ocenie prezesa StopVW.pl, Jędrzeja Chmielewskiego, takie działanie nosi znamiona łamania prawa:
Jest oburzające i niedopuszczalne w europejskim państwie prawa, by producent tak traktował klientów. Badania wykonane przez laboratorium w Anglii potwierdzają wszystkie nasze zarzuty wobec oszukującego producenta. Arogancja firmy Volkswagen jest porażająca. Po tak zwanej naprawie samochód ma inne parametry techniczne, niż obiecuje to producent i nadal zatruwa środowisko, przekraczając obowiązujące normy. O sprawie zawiadomiliśmy prokuraturę, przeprowadzamy również własne badania. W mojej ocenie kara dla oszustów powinna być bardzo surowa.
Volkswagen naprawia samochody na podstawie zgody niemieckiego urzędu KBA. Jednak jak okazało się niedawno, KBA dopuściło procedurę naprawczą na podstawie dokumentów, które przedłożył producent. Niemieccy prokuratorzy muszą zbadać, czy i w tej sprawie nie doszło do oszustwa na niekorzyść klientów i wprowadzenia w błąd urzędu. Wyniki pomiarów z Millbrook Proving Ground mogą bowiem dowodzić, że Volkswagen nie ujawnił wszystkich skutków naprawy, zwłaszcza, że coraz więcej klientów skarży się na problemy ze swoimi samochodami po naprawach. W zeszłym miesiącu opublikowano raport Volkswagen Diesel Customer Forum (VDCF). Możemy w nim przeczytać, że ponad 3500 właścicieli samochodów z dwulitrowym Dieslem Volkswagena miało awarie lub doświadczyło zwiększonego zużycia paliwa, obniżenia wydajności, zwiększonego spalania, potrzeby częstszej regeneracji filtrów cząstek stałych (DPF) i awarii DPF.
Stowarzyszenie StopVW.pl złożyło kilka miesięcy temu pozew zbiorowy przeciwko Volkswagenowi do Sądu Okręgowego w Warszawie. Sprawa powinna się rozpocząć w najbliższych tygodniach. Postępowanie w sprawie oszustwa Volkswagena, związanego z wprowadzeniem na rynek samochodów Audi, SEAT, Skoda, Porsche i Volkswagen, prowadzi też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Własne śledztwo prowadzi też prokuratura.