Odkąd ujawniono aferę Volkswagena, producent podobno pracuje nad naprawą wadliwych modeli samochodów. Nie jest to jednak jedyna rzecz, o którą muszą martwić się właściciele tych pojazdów. Pojawił się zupełnie nowy problem. Chodzi o nieobliczalne zachowanie samochodu w czasie jazdy. Może to być ekstremalnie groźne dla życia i zdrowia kierowcy oraz pasażerów.
Zdaniem właścicieli, od momentu przeprowadzenia aktualizacji oprogramowania przez Volkswagena, ich samochody czasami wchodzą w tryb awaryjny, nawet gdy pojazd znajduje się w ruchu. Niektórzy użytkownicy zgłaszali, że podczas jazdy prędkość nagle spada do około 32 kilometrów na godzinę i nie mogą nic z tym zrobić. Pół biedy jak odbywa się to na drodze lokalnej, ale kiedy pojazd porusza się na autostradzie lub drodze szybkiego ruchu i wykonuje dynamiczny manewr, efekty mogą być bardzo groźne. W samej Wielkiej Brytanii problem jest masowy. Dotknął blisko 4 tysiące osób. Volkswagen w swoim aroganckim stylu oświadczy, że „naprawa” diesli nie była przyczyną problemu i że ich klienci mają być z niej zadowoleni.
W tym momencie nie mamy pewności czy to wymiana oprogramowania powoduje ten problem, ale masowość występowania zjawiska po tej „naprawie” każe dać podstawy do zmartwień. Ta wada powoduje, że właściciele aut zaczynają mieć obawy co do możliwości normalnego poruszania się samochodem objętym akcją po ulicach.
Do sprawy wrócimy niebawem, dotyczy bowiem nas wszystkich, naszego bezpieczeństwa i życia.