Volkswagen złożył apelację od wyroku w lipcu, twierdząc, że wniosek czeskiego sądu do Niemiec nie został należycie doręczony w języku, który Volkswagen rozumie. Innymi słowy po raz kolejny producent ucieka od meritum sporu i odwołuje się do sztuczek proceduralnych. Działania Volkswagena są podobne jak w Polsce – robi wszystko, aby na gruncie sądu nie badać merytorycznie sprawy dieselgate.
W związku z apelacją VW, czeskie stowarzyszenie Safe Diesel wydało oświadczenie:
„Odwołanie Volkswagena zakłada raczej starania w celu nawiązania do formalności proceduralnych niż omówienie istoty sporu, czyli roszczeń klientów o odszkodowanie. Volkswagen nie udzielił odpowiedzi w terminie wyznaczonym przez sąd, mimo że roszczenie zostało dostarczone do jego spółki zależnej ŠKODA AUTO.
Volkswagen jest międzynarodową korporacją zatrudniającą wielu pracowników mówiących po czesku, komunikujących się z klientami za pośrednictwem czeskich stron internetowych i linii telefonicznych itp. Z powyższego wynika, że Volkswagen był w stanie odczytać dokumenty i zrozumieć ich treść”
– czytamy w oświadczeniu Safe Diesel.