Europa nie dotknęła jeszcze sedna skandalu Dieselgate. Okazało się, że nie tylko pojazdy Volkswagena, Audi, Seata, Porsche i Skody ale także innych marek wykazują zbyt wysoką emisję spalin w realnych warunkach jazdy. Przy czym inne marki, niż próbowano nam to wmówić wcześniej. Chodzi o producentów z Niemiec. Elżbieta Bieńkowska, komisarz ds. rynku wewnętrznego skarżyła się na to w liście do ministrów transportu 28 państw członkowskich.
List został wysłany 17 lipca i jest dostępny na EURACTIV.com. Dokument mówi, że samochody, które nie spełniają wymogów, muszą zostać usunięte z rynku jeszcze w tym roku. Komisarz ostrzegła jednak przed nałożeniem całkowitych zakazów dla tych pojazdów. „Chociaż jestem przekonana, że powinniśmy jak najszybciej zmierzać w kierunku bezemisyjnych samochodów w Europie, decydenci i przemysł nie mogą mieć interesu w szybkim załamaniu się rynku diesla w Europie na skutek lokalnych zakazów. Pozbawi to tylko przemysł niezbędnych środków na inwestycje w pojazdy o zerowym poziomem emisji „- napisała komisarz Bieńkowska.
Przypominając sprawę urządzeń oszukujących znalezionych w pojazdach marki Audi i Porsche, komisarz napisała:
„Niepokojące jest to, że kolejny raz to nie władze sprawujące pieczę nad rynkiem wykryły problem. Konieczne jest dalsze udoskonalanie krajowych zdolności w zakresie nadzoru rynkowego, które wykraczają poza propozycje homologacyjne Komisji”
Bieńkowska wezwała wszystkie państwa członkowskie do podążania za przykładem Niemiec. Zdaniem komisarz, kraje powinny nakazać obowiązkowe akcje serwisowe dla pojazdów Volkswagena, które nie spełniają przepisów i to przynajmniej do końca 2017 roku. Dodała, że takie samochody ostatecznie powinny zostać usunięte w ramach krajowych inspekcji technicznych od 2018 roku. Chwaliła Niemcy, Francję i Holandię za podjęcie dobrowolnych działań mających na celu rozprawienie się z problemem poza obowiązującymi środkami i wezwała innych do podążania ich śladem.
19 czerwca komisarz poprosiła prezesa Volkswagena o dostarczenie postępów w programie akcji serwisowej, ale jak oświadczyła: „do tej pory nie dostałam odpowiedzi”. Jak widać Volkswagen unika trudnych pytań i nie za bardzo chce wspierać rozwiązania problemu, który sam stworzył. Dieselgate może zniszczyć cały przemysł motoryzacyjny w Niemczech – ostrzegają analitycy rynku.
