To najbardziej restrykcyjny zakaz dotyczący samochodów z silnikami Diesla, jaki wydano w Niemczech. W przyszłym roku z ulic Frankfurtu zniknie 60.000 pojazdów.
Zgodnie z orzeczeniem sądu, Frankfurt wyda zakaz wjazdu dla wszystkich pojazdów z silnikami Diesla z wyjątkiem najnowszych modeli. Nie pomogły sprzeciwy ze strony władz miejskich. Obostrzenia dotkną ponad dwie trzecie autobusów w mieście. Władze Frankfurtu zwróciły się do rządu Angeli Merkel z prośbą o pomoc, aby poradzić sobie z konsekwencjami zakazu.
Niemcy próbują dostosować się do limitów zanieczyszczenia powietrza ustanowionego dla europejskich miast.
W związku ze skandalem Dieselgate, organizacje motoryzacyjne skarżą się, że właściciele samochodów będą zmuszeni zapłacić za przewinienia niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego.
Frankfurt nie będzie pierwszym niemieckim miastem, które wprowadzi restrykcje. W tym roku, Hamburg zakazał wjazdu starszych samochodów z silnikami wysokoprężnymi na dwóch głównych drogach a Stuttgart planuje podjąć podobny krok dla całego miasta od stycznia przyszłego roku.
Ograniczenia we Frankfurcie będą jak do tej pory najbardziej restrykcyjne. Od lutego przyszłego roku pojazdy z silnikiem Diesla, które nie spełniają unijnych norm emisji spalin wprowadzonych w 2009 roku, zostaną pozbawione prawa wjazdu do niemal całego miasta. Zwolnione z zakazu zostanie jedynie lotnisko i kilka innych obszarów poza obwodnicą.
Od września przyszłego roku ograniczenia będą jeszcze bardziej rygorystyczne. Dotkną pojazdów z silnikami wysokoprężnymi, które nie spełniają najnowszych norm emisji spalin UE określonych w 2014 roku. Samochody te aktualnie nie są objęte zakazem w Stuttgarcie.
Oznacza to, że ograniczenia we Frankfurcie będą dotyczyły zaledwie kilkuletnich pojazdów a właściciele obawiają się, że wartość ich samochodów może spaść o tysiące euro.
„Musimy zrozumieć, że jest to coś, co zagraża naszemu zdrowiu (…) Inne działania podejmowane przez państwo nie doprowadziły do skutecznej redukcji emisji dwutlenku azotu”
– powiedział sędzia Rolf Hartmann, który w tym tygodniu wydał zakaz.
Frankfurt jest kolejnym niemieckim miastem, które zostało zmuszone do usunięcia samochodów z silnikami Diesla z dróg po serii procesów sądowych wszczętych przez ekologów.
„Sąd utorował drogę do czystego powietrza”
– oświadczyła niemiecka grupa zajmująca się ochroną środowiska, Deutsche Umwelthilfe.
Decyzja spotkała się z niepokojem władz Frankfurtu.
„Obywatele będą zmuszeni płacić za niepowodzenia zarówno przemysłu motoryzacyjnego, jak i rządu federalnego”
– powiedział Klaus Oesterling, szef działu komunikacji miejskiej Rady Miasta.
Rząd kanclerz Merkel został oskarżony o próbę ochrony niemieckich producentów samochodów kosztem kierowców. Andreas Scheuer, minister transportu, nie zgodził się na zmuszenie producentów do zapłaty za modernizację samochodów dotkniętych skandalem z emisją spalin Dieselgate.
„Rozważamy wprowadzenie zakazów wjazdu wraz z wszystkimi konsekwencjami, które są trudne do uzasadnienia (…) Jest to duże obciążenie dla firm w mieście i dla ich 470 000 pracowników”
– powiedział Mathias Müller, szef Izby Przemysłowo Handlowej we Frankfurcie.
„Zakaz trafia w ludzi, którzy nie mogą powiedzieć: Nie ma problemu, kupię sobie nowy samochód (…) Właściciele samochodów nie mogą być poproszeni o samodzielne radzenie sobie z problemem. Gdyby przemysł motoryzacyjny przestrzegał zasad, nie mielibyśmy go w ogóle”
– powiedział rzecznik ADAC, największej niemieckiej organizacji motoryzacyjnej.