A teraz coś z całkiem innej beczki czyli kilka akapitów o tym, że polski właściciel samochodu z „oszukanym” silnikiem EA 189 może pozwać VAG za „dieselgate” przed polskim sądem — bo skoro tutaj doznał szkody wynikającej z manipulacji oprogramowaniem, to nie ma znaczenia, że decyzje podejmowano w Niemczech.
wyrok Trybunału Sprawiedliwości EU z 9 lipca 2020 r. w/s Verein für Konsumenteninformation vs. Volkswagen AG (C‑343/19)
W przypadku gdy w danym państwie członkowskim pojazdy zostały niezgodnie z prawem wyposażone przez ich producenta w oprogramowanie manipulujące danymi dotyczącymi emisji spalin, a następnie zostały nabyte od osoby trzeciej w innym państwie członkowskim, miejsce urzeczywistnienia się szkody znajduje się w tym ostatnim państwie członkowskim.
Orzeczenie stanowi kolejny procesowy odprysk volkswagenowskiej „dieselgate”: organizacja konsumencka pozwała VAG przed austriacki sąd o odszkodowanie za wyrządzone klientom szkody wywołane manipulacją danych dotyczących emisji spalin (w skrócie: zdaniem VKI konsumenci nie kupowaliby aut z silnikami EA 189, gdyby wiedzieli, że zainstalowane oprogramowanie pozwala na fałszowanie wyników pomiarów i tylko dzięki temu Volkswagen może uzyskać niezbędną homologację Euro 5 i Euro 6, to albo by tych pojazdów nie kupili, albo kupili, ale za cenę co najmniej 30% niższą). Natomiast jurysdykcję międzynarodową sądu austriackiego oparto na założeniu, iż umowa sprzedaży została zawarta i wykonana (zapłata ceny, wydanie samochodu) miała miejsce na obszarze należącym do właściwości tego sądu.
artykuł 7 pkt 2 rozporządzenia nr 1215/2012 w/s jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych
Osoba, która ma miejsce zamieszkania na terytorium państwa członkowskiego może być pozwana w innym państwie członkowskim:
2) w sprawach dotyczących czynu niedozwolonego lub czynu podobnego do czynu niedozwolonego — przed sądy miejsca, w którym nastąpiło lub może nastąpić zdarzenie wywołujące szkodę;
Sąd powziął jednak wątpliwość czy sam fakt, że pojazd został zakupiony w Austrii od sprzedawców mających siedzibę w Austrii jest wystarczający dla przyjęcia jurysdykcji austriackiego sądu — czy jednak kluczowe jest to, że do oszustwa doszło w siedzibie koncernu w Niemczech.
Odnosząc się do sprawy Trybunał Sprawiedliwości EU przypomniał, iż w orzecznictwie przyjmuje się, że jako „miejsce w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę” należy rozumieć zarówno miejsce jej urzeczywistnienia się, jak i miejsce wystąpienia zdarzenia powodującego powstanie szkody. Pierwszym z tych miejsc rzeczywiście jest terytorium Niemiec, bo to tam doszło do wgrania softu niezbędnego do oszukiwania podczas testu — jednak niewątpliwie skutki szkody urzeczywistniły się dopiero po zakupie tych pojazdów, co w przypadku klientów z Austrii miało miejsce na obszarze tego państwa, a polega ona na utracie wartości rzeczy, zatem dopuszczalne jest wytoczenie powództwa przed sądem właściwym ze względu na miejsce zamieszkania kupującego.
Nie oznacza to dopuszczalności tak szerokiej interpretacji pojęcia szkody, by obejmowała ona także kolejne negatywne konsekwencje okoliczności, która już spowodowała szkodę (szkoda wtórna), jednak biorąc pod uwagę, że spadek wartości samochodów wyposażonych w felerne silniki EA 189 nastąpił w kraju, w którym doszło do jego zakupu, to można tę okoliczność traktować jako szkodę pierwotną.
Reasumując: austriacki właściciel felernego Volkswagena, Audi czy Seata może pozwać koncern przed tamtejszym sądem — zaś Polak może pozwać VAG za szkodę wywołaną „dieselgate” przed sądem polskim.
źródło: https://czasopismo.legeartis.org/2020/07/pozwac-vag-dieselgate-polskim-sadem.html