Wyznaczony przez sąd nadzorca Volkswagena skarży się na opóźnienia w wydawaniu dokumentów, których potrzebuje do wykonywania swojej pracy. Nie jest jasne, jaki postęp poczynił VW w korygowaniu kultury korporacyjnej, która doprowadziła do Dieselgate.
Prawie trzy lata po tym, jak VW przyznał się do manipulacji w testach emisji spalin milionów samochodów z silnikiem Diesla, Larry Thompson, kontroler koncernu wyznaczony przez amerykański sąd, opublikował pierwszy publiczny raport dotyczący wysiłków, jakie podjął niemiecki producent.
Raport nie przedstawił wielu szczegółów na temat postępu w oczyszczaniu kultury korporacyjnej, która doprowadziła do Dieselgate, ale mogło to być spowodowane brakiem współpracy ze strony VW.
Były zastępca prokuratora generalnego USA mianowany w zeszłym roku „niezależnym audytorem zgodności” (ICA) w ramach amerykańskiej ugody z VW, skarżył się na opóźnienia w uzyskiwaniu potrzebnych dokumentów lub dostarczenie ich ze zbyt dużą liczbą zaznaczonych sekcji. Istniała
„niechęć do dzielenia się pewnymi informacjami”
– pisał Thompson w pierwszym z trzech rocznych raportów.
Firma uzasadniała wprowadzanie zmian w dokumentach poufnością i powoływała się na niemieckie prawo prywatności lub przywilej pomiędzy prawnikiem a klientem.
„ICA nie zgodziło się z niektórymi twierdzeniami VW w odniesieniu do przywilejów i efektów pracy”
– oświadczył.
Rozczarowujący raport zgodności
We wcześniejszych wypowiedziach pan Thompson mówił o „korupcyjnej kulturze korporacyjnej” VW. Raport był w dużej mierze przewidywalny, miał niewiele wspólnego z przypisywaniem winy lub odpowiedzialności nawet w obliczu trwających dochodzeń i ujawnianiu kolejnych informacji o możliwych przewinieniach.
Doniesienia medialne z ostatniego tygodnia mówią, że Bernd Gottweis, były szef ds. bezpieczeństwa produktów, powiedział śledczym, że osobiście poinformował obecnego dyrektora generalnego, Herberta Diessa o problemie z oszustwem spalinowym diesli na tydzień przed oficjalnym powiadomieniem władz USA. Diess zaprzeczył, że wiedział o sprawie wcześniej i zakwestionował nowy raport.
Podczas prezentacji, która odbyła się w poniedziałek, Thompson powtórzył, że nie jest ani prokuratorem, ani śledczym a znalezienie złoczyńców nie jest jego zadaniem. Jednak brak szczegółów, które określiłyby jak kultura korporacyjna dopuszcza takie oszustwo sprawił, że jego raport był nieco rozczarowujący. Powiedział, że jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć, jak wiele postępów dokonał VW w korygowaniu swojej kultury.
Firma zobowiązuje się do poprawy przejrzystości
W raporcie wspomniano jedynie o dwóch drobnych wykroczeniach: pytania z ankiety pracowniczej dotyczącej integralności zostały w jakiś sposób zapomniane a firma nie przekazała odpowiednich informacji kalifornijskim organom regulacyjnym przed rozpoczęciem nowych testów.
VW powiedział, że obie kwestie zostały poprawione i zadeklarował, że informacje będą lepiej przekazywane. Raport Thompsona mówi, że przejrzystość będzie musiała zostać poprawiona przed następnym sprawozdaniem rocznym.
Członek zarządu VW, Hiltrud Werner, który jest odpowiedzialny za uczciwość i kwestie prawne, przyznał podczas konferencji prasowej, że potrzeba jeszcze trochę czasu, aby odwrócić całą kulturę korporacyjną.
„Nie jest łatwo przejść z szoku przez wstyd aż do zmiany (…) Przed nami maraton”
– powiedział.