Afera spalinowa dobiegła końca? Wręcz przeciwnie: według badań niemieckiego tygodnika Der Spiegel, w nowym Porsche Cayenne znaleziono nietypową funkcję oprogramowania. Eksperci mówią o nielegalnym urządzeniu oszukującym.
Wygląda na to, że skandal z emisją spalin jeszcze się dla Grupy Volkswagen nie zakończył. Na zlecenie tygodnika Spiegel, firma certyfikująca TÜV Nord przeprowadziła testy laboratoryjne modelu Porsche Cayenne. Rezultatem badań jest wykrycie podwyższonego poziomu emisji tlenków azotu. Według informacji pochodzących od anonimowego informatora, silniki Diesla tego SUV-a zostały wyposażone w urządzenie oszukujące, które powoduje, że model emituje znacznie więcej toksycznych związków niż dopuszczają przepisy.
Zgodnie z informacjami, które otrzymał Der Spiegel, w Porsche Cayenne zainstalowano urządzenie, które podczas testów wchodzi w tzw. tryb rozruchowy. Powoduje, że pojazdy spełniają unijne limity dotyczące emisji spalin, ale tylko w laboratorium. Gdy samochód zaczyna wchodzić nawet w najmniejsze zakręty lub pokonywać nachylenia, oprogramowanie wykrywa, że pojazd znajduje się na drodze i wchodzi w tryb o zwiększonej emisji spalin.
Aby potwierdzić te informacje, redaktorzy tygodnika Der Spiegel przeprowadzili obszerne badania i znaleźli to, czego szukali. Po zmianie ustawień na stanowisku testowym TÜV Nord w Essen, emisja spalin znacząco wzrosła. „Poziom emisji, jaki zmierzono w tym teście przekracza dopuszczalne limity” – powiedział tygodnikowi Spiegel nadzorujący badania TÜV, Helge Schmidt. Gdyby nie oprogramowanie, samochód nie uzyskałby homologacji.
Testy w realnych warunkach jazdy wykazały, że tryb rozruchowy jest wyłączony, gdy silnik pojazdu jest ciepły, samochód przyspiesza lub pokonuje zakręty i wzniesienia. Oznacza to, że
„Porsche może przedstawić swoim klientom oraz organom regulacyjnym niższe zużycie paliwa i emisję NOx, niż w rzeczywistości”
– powiedział tygodnikowi Spiegel, Kai Borgeest, profesor technologii silników na Uniwersytecie w Aschaffenburgu.
„Porsche wykorzystuje urządzenie oszukujące nielegalne w UE”
– oświadczył Martin Führ, profesor prawa administracyjnego Uniwesytetu Nauk Stosowanych w Darmstadt po przestudiowaniu dokumentów z badań.
Rzecznik Porsche skomentował doniesienia, że „Porsche nie miało wglądu w test przeprowadzony przez TÜV Nord.” Niemiecki producent „natychmiast wykonał własne pomiary porównawcze pojazdu” i „limity dotyczące emisji tlenków azotu we wszystkich warunkach zostały spełnione”. Według Porsche, model Cayenne V6 TDI „nie posiada żadnych nielegalnych urządzeń wyłączających czy też przełączających”.
Oprogramowanie tego typu zostało zainstalowane również w innych modelach Grupy VW, w tym w Audi A8, A7 oraz Q7 i Q5. W zeszłym tygodniu federalny minister transportu Alexander Dobrindt ogłosił, że wykryto nielegalne urządzenie w Audi A8 i A7, czyli pojazdach, które mają spełniać normy emisji Euro 5. W urządzenia oszukujące wyposażono 24.000 egzemplarzy pojazdów. Audi oświadczyło, że chodziło wyłącznie o błąd techniczny. Producent obiecał przeprowadzić akcję serwisową wadliwych modeli. Po opublikowaniu wyników testu Porsche Cayenne przez tygodnik Der Spiegel, Audi nadal podtrzymywało swoją opinię. Dobrindt nie będzie miał innego wyjścia, jak przeprowadzić kolejne kontrole w luksusowym segmencie Grupy VW.