Ministerstwo Ochrony Środowiska wraz a prokuratorami przeszukało siedzibę centrali Volkswagena w Kanadzie. To efekt toczącego się w tym kraju śledztwa, związanego z oszustwami, jakich dopuścił się producent samochodów, montując w swoich samochodach silniki niespełniające norm emisji spalin i zatruwających powietrze nadmierną ilością tlenków azotu.
Przeszukania dokonał 24 osobowy zespół oficerów, prokuratorów i ekspertów, którzy szukali informacji, które mogą pomóc w śledztwie. Kanadyjskie władze zdecydowały się na ten krok po otrzymaniu potwierdzonych informacji o możliwych przypadkach naruszenia prawa przez Volkswagena. Agenci zabezpieczyli między innymi komputery, nośniki danych oraz duże ilości dokumentacji zgromadzonej w centrali Volkswagena. Nakaz przeszukania, zatwierdzony przez sąd, zawierał m.in. listę poszukiwanych rzeczy.
Przeszukanie miało miejsce bez zapowiedzi. Anonimowy przedstawiciel kanadyjskich władz powiedział mediom, że agenci mieli poważne podejrzenia, iż Volkswagen będzie chciał ukryć dowody oszustwa. Nalot na siedzibę firmy miał miejsce dwa lata i jeden dzień po wybuchu afery. Volkswagen przyznał się do oszustwa. Ujawnił też, że silniki zatruwające środowisko zostały zainstalowane w ponad 11 milionach pojazdów.
Dokument, który posłużył za podstawę uzyskania nakazu przeszukania siedziby Volkswagena, zawiera między innymi stwierdzenie, że władze mają uzasadnione podstawy do tego by sądzić, że Volkswagen popełnił przestępstwo powodowania lub zezwalania na działanie pojazdów mechanicznych, które nie spełniają wymaganych prawem standardów. Zarzuty dotyczą też domniemanej modyfikacji pojazdów w celu oszukania systemów kontroli emisji spalin.