Szef Volkswagena w Wielkiej Brytanii został potępiony przez tamtejszych posłów za rażące kłamstwa. Stojąc przed parlamentarną komisją transportu zaprzeczył, że koncern oszukiwał swoich klientów. Oświadczył, że z „samochodami jest wszystko w porządku”. W Wielkiej Brytanii aż 1,2 mln samochodów Volkswagena zostało wskazanych do przeprowadzenia akcji serwisowej. Obecnie ponad 31 tys. właścicieli domaga się rekompensaty od niemieckiego koncernu w wysokości ponad 3 tys. funtów każdy. Gdyby odszkodowania domagali się wszyscy, Volkswagen byłby zmuszony do wypłaty 3,6 mld funtów.
Paul Willis, dyrektor zarządzający brytyjskiego oddziału Volkswagena wywołał furię wśród parlamentarzystów, gdy zeznając przed komisją transportu, bagatelizował znaczenie skandalu. Powiedział posłom między innymi, że klienci w żaden sposób nie byli wprowadzani w błąd. Zaprzeczył obecności urządzeń fałszujących, które oszukiwały europejskie testy emisji spalin. Dodał, że akcja serwisowa i tak zostałaby wykonana, mimo że jak twierdzi „z samochodami jest wszystko w porządku”. Miała ona na celu „usunąć wątpliwości z umysłów zmotoryzowanych”. Po tych słowach Willisa pojawiły się oskarżenia, że próbuje zminimalizować szanse Brytyjczyków na odszkodowanie. Co na to posłowie? Graham Stringer powiedział: „Zasiadałem w wybranych komisjach przez 20 lat i jeszcze nigdy nie widziałem, by ktoś przychodził i tak bezczelnie okłamywał komitet. Z kolei minister transportu, John Hayes dodał, że: „stanowisko Volkswagena, było krótko mówiąc śmieszne”.
Według oceny stowarzyszenia StopVW jest to świadoma, uzgodniona polityka koncernu Volkswagena, który próbuje zmyć z siebie odpowiedzialność za skandaliczne postępowanie i oszukiwanie klientów. Samochody VW, kilkadziesiąt razy przekraczające emisję poziomu zabójczych dla ludzi tlenków azotu, cały czas jeżdżą po polskich ulicach. W sądzie został przez nas złożony pierwszy pozew zbiorowy przeciwko oszukańczemu koncernowi. W sprawie toczy się również postępowanie prokuratorskie.
W Europie jest 8,5 mln samochodów Volkswagena wyznaczonych do przeprowadzenia akcji serwisowej ze względu na wykrycie oprogramowania fałszującego testy emisji spalin. Z jego pomocą samochody spełniały normy wyłącznie w laboratorium. W Stanach Zjednoczonych Volkswagen jest zmuszony wypłacić 15,3 mld dolarów odszkodowania właścicielom pojazdów wyposażonych w urządzenia fałszujące. Źródło Volkswagena twierdzi, że europejskie samochody były wyposażone w inne oprogramowanie niż to, które wykryto w Stanach.