Szefowie Volkswagena wiedzieli o oszustwie, a w dodatku nakazali pracownikom zatuszować sprawę i trwać w kłamstwie. Śledztwo FBI wykazało dalsze nieprawidłowości w sprawie dieselgate.
W sobotę aresztowano Oliviera Schmidta, szefa biura ochrony środowiska i inżynierii Volkswagena w USA, który obejmował to stanowisko od 2012 do lutego 2015 roku. Schmidt został oskarżony o celowy spisek mający na celu wprowadzanie w błąd zarówno klientów, jak i urzędników. Jak poinformowało FBI tuszowanie nieprawidłowości trwało przynajmniej od maja 2006 do września 2015 roku.
Już ok. 11 milionów samochodów Volkswagena zostało wyposażonych w urządzenia fałszujące pomiary emisji spalin w silnikach diesla, w tym około pół miliona w Ameryce. Afera ujrzała światło dzienne we wrześniu 2015 roku, ale jeszcze dwa miesiące wcześniej padła decyzja o tym, co dalej zrobić z informacją o istnieniu nielegalnego oprogramowania – wyjawić prawdę czy zataić? Zorganizowano wówczas spotkanie, na którym dokonano chłodnej kalkulacji. Pracownicy Volkswagena zapewnili zarząd, że Amerykanie nie są świadomi obecności oprogramowania. Zamiast polecenia o zakończeniu spisku nakazali swoim pracownikom kontynuację ukrywania oszustwa.
FBI współpracuje przy śledztwie z dwoma byłymi pracowniami Volkswagena oraz dwoma urzędnikami do spraw środowiska.