Z informacji uzyskanych w trakcie śledztwa od Jamesa Langa – inżyniera Volkswagena, który przyznał się do uczestnictwa w dieselgate, wynika że w oprogramowaniu oszukującym na testach emisji spalin był błąd. W pewnym momencie Volkswagen zaczął borykać się z nadmierną ilością reklamacji dotyczących układu oczyszczania spalin. Po zbadaniu sprawy okazało się, że samochody niekiedy „głupieją” i nie są w stanie stwierdzić, czy auto w danej chwili przechodzi testy, czy jest normalnie eksploatowane. Błąd ten powodował, że auta zbyt długo pracowały w trybie „testowym”, co w konsekwencji prowadziło do kosztownych uszkodzeń. Ponieważ usterki te podlegały gwarancji i nie dało się przerzucić kosztów naprawy na klientów, zespół inżyniera Lianga otrzymał w 2014 r. zadanie by poprawić oszukujące oprogramowanie. Oczywiście Volkswagen, nie informował użytkowników o prawdziwym powodzie aktualizacji oprogramowania w ich samochodach. Najprawdopodobniej jednak i tu VW popełnił błąd, gdyż niektórzy klienci zaczęli narzekać na zwiększone zużycie paliwa po aktualizacji oprogramowania.
James Liang w obliczu grożących mu 5 lat więzienia i ćwierć miliona dolarów grzywny, zadeklarował pełną współpracę ze śledczymi, więc zapewne niebawem wyjdą na jaw kolejne szwindle, które zafundował swoim klientom Volkswagen.
http://www.leftlanenews.com/vw-tweaked-tdi-cheat-in-2014-to-reduce-warranty-claims-92805.html