Volkswagen stara się teraz oczyszczać swoje imię i kreować wizerunek marki przyjaznej środowisku. Co teraz dokładnie zaplanowali?
Ostateczna decyzja Niemców
Volkswagen rzeczywiście chce teraz wypromować napęd elektryczny i jednocześnie widać, że w tym obszarze wykazuje ogromny potencjał. Przede wszystkim liczę tu na spełnienie obietnic związanych z przystępnym cenowo pojazdem zasilanym na prąd. Taki model z pewnością zdeklasowałby konkurencję, jeżeli by ta nie zdołała wymyślić niczego porównywalnego. Warto wspomnieć, że mówimy tu o czymś w kwocie poniżej 20 tysięcy euro (około 85 tysięcy złotych). Pierwsze egzemplarze miałyby zjechać z taśm fabryki w 2020 roku, ale zobaczymy, czy to będzie dobry czas dla takiego auta.
Ostatnio nawet koncern z Wolfsburga zaproponował ekologiczne paliwo dla diesla, które opiera się w aż jednej trzeciej o przetworzone tłuszcze spożywczy. Olej po frytkach jednak byłby zdatny do napędzania nowych silników wysokoprężnych. Więcej o tym pomyśle dowiecie się z tekstu Piotra.
Ostatnio jednak firma postanowiła zamknąć jeden ze swoich rozdziałów. Mianowicie Michael Jost, dyrektotr ds. strategii marki Volkswagen, zapowiedział, że teraz inżynierowie opracowują już ostatnią platformę dla modeli z silnikami spalinowymi, a ostatni taki pojazd ma zadebiutować w 2026. Dosyć zaskakująca zapowiedź, choć raczej była do przewidzenia. Niemcy starają się wyjść na prostą po aferze Dieselgate i próbują na wszelkie możliwe sposoby promować oszczędne źródła napędu. Mimo wszystko ten kryzys sporo ich nauczył i widać, że Volkswagen zmienił dzięki temu strategie o 180 stopni. Aż dziwne, że nie zachwalają już tak bardzo swoich TDI.
Transformacja Volkswagena
Do 2030 roku Niemcy chcą wprowadzić do swojej oferty, tj. marki głównej oraz pozostałych firm koncernu, aż 300 modeli samochodów osobowych, dostawczych, ciężarowych czy motocykli, które będą zasilane właśnie na prąd. Elektryfikacja portfolio w pełni tego słowa znaczeniu.
Już w przyszłym roku doczekamy się rozpoczęcia produkcji modelu I.D. Zastanawiam się tu jednak nad tym, jak do takich pojazdów podejdą klienci i czy na Starym Kontynencie szybko się do nich przekonają. Jestem również ciekaw, jak będą wypadały na tle bardziej tradycyjnych aut.
Kolejne lata w motoryzacji zapowiadają się ciekawie również z uwagi na powolne wdrażanie do samochodów coraz bardziej zaawansowanych rozwiązań teleinformatycznych. W końcu to właśnie z ich pomocą tworzony jest ten Internet Rzeczy na drogach. Dodając do tego systemy jazdy autonomicznej, otrzymujemy wizję bardzo ciekawą, ale również ryzykowną i będącą wielką niewiadomą.
Teraz pozostaje czekać na deklaracje kolejnych producentów. Wydaje się to wszystko być kwestią czasu, ponieważ nawet kolejne państwa dążą do wyeliminowania silników spalinowych, ale trudno też uznać zawsze ich argumentację za uzasadnioną. Na pewno elektryki będą prostsze w eksploatacji, zapewne tańsze i będą zapewniać przyjemniejsze wrażenia z jazdy, choć tu wiele osób już narzeka na brak dźwięku. Cóż, wydaje mi się, że bez symfonii od 1.9 TDI też da się jakoś żyć.
źródło: https://antyweb.pl/volkswagen-koniec-silnikow-spalinowych/