Francuski magazyn Le Monde, który oświadczył, że zapoznał się z 24-stronicowym raportem trwającego śledztwa w sprawie Volkswagena oświadczył, że niemieckiej Grupie grozi nawet 19,73 mld euro kary w tym kraju. Śledztwo w sprawie Volkswagena we Francji rozpoczęto w lutym 2016 roku. Było ono następstwem dochodzenia dotyczącego skandalu z silnikami Diesla zapoczątkowanego w październiku 2015 roku.
Zgodnie z obowiązującym prawem chodzi karę na poziomie 10 proc. obrotu Volkswagena w 2012, 2013 i 2014 roku. Według śledczych, kwota grzywny zostanie ustalona proporcjonalne do korzyści wynikających z manipulacji koncernu. Francuski urząd ochrony konsumentów DGCCRF, oszacował „oszukańcze obroty” wynikające ze sprzedaży 946 087 egzemplarzy wadliwych samochodów wykrytych we Francji na 22,78 mld euro. Dotyczy to wyłącznie pojazdów z 2-litrową jednostką typu EA189 (ok. 600 tys. Volkswagenów, 192 tys. Audi, 93 tys. Seatów i 65 tys. egzemplarzy Skody).
Urząd DGCCRF wspomniał również o średnich rocznych oszczędnościach w wysokości 1,52 mld euro pomiędzy rokiem 2012 a 2014 na systemach usuwania zanieczyszczeń. Jest to 35 proc. inwestycji w badania i rozwój firmy. W Stanach Zjednoczonych, udowodniono również oszustwo w sprawie 3-litrowych jednostek TDI.
Szczegóły oszustwa
Sprawę prowadzi trzech sędziów trybunału wyższej instancji w Paryżu. Śledztwo jest prowadzone przez DGCCRF (Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji oraz Zapobieganiu Oszustw) oraz OCLAESP (Centralne Biuro ds. Ochrony Środowiska i Zdrowia Publicznego). Zgodnie z dokumentami sądu, śledczy poprosili Volkswagena o kod źródłowy wadliwego oprogramowania, ale go nie uzyskali. Udało im się jednak wykorzystać wyniki testu Komisji Królewskiej. Badania przeprowadzono na modelach: Volkswagen Tiguan oraz Audi Q3. Zawór EGR w tych samochodach (który ponownie wtryskuje gazy wydechowe do spalania, aby zredukować emisję tlenków azotu) w procedurze homologacyjnej działał w 100 proc., ale gdy zmieniono proces, tylko w 50 proc.
Bez tego urządzenia, które wykrywa fazę testu emisji i które specjalnie modyfikuje działanie zaworu EGR podczas badań, pojazdy nie zostałyby zatwierdzone. (…) Volkswagen oszukał konsumentów (…) w sprawie kontroli regulacyjnej homologacji na emisję zanieczyszczeń
– czytamy w dokumencie.
Kompleksowe badanie w Europie
Francuskie dochodzenie nie doprowadziło jeszcze do jakiegokolwiek oskarżenia, ale DGCCRF jasno wspomina przedstawiciela prawnego Volkswagen AG, dyrektora generalnego koncernu Matthiasa Müllera, jako domniemanego winnego. Należy zauważyć, że Müller objął kierownictwo w Volkswagenie jesienią 2015 roku po rezygnacji Martina Winterkorna, w następstwie ujawnienia skandalu.
Po drugiej stronie Atlantyku Volkswagen został skazany na wysokie kary (ok. 22 mld dolarów lub 19,6 mld euro), gdzie poziom emisji tlenków azotu jest zawarty w umowie obietnicy sprzedaży, ale nielegalność oprogramowania kontroli emisji na terenie Unii Europejskiej wciąż pozostaje do zbadania. Francuskie dochodzenie zostało wszczęte na podstawie możliwości oszustwa wprowadzenia na rynek „towaru powodującego zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt”. Renault, PSA i FCA są również przedmiotem postępowania sądowego w sprawie ewentualnych manipulacji dotyczących emisji.