Wielu właścicieli samochodów marek Audi, Seat, Skoda, Volkswagen i Porsche, którzy pozwolili, by w ich autach zainstalowano rzekomą poprawkę po dieselgate, zgłasza różnego rodzaju problemy. Należą do nich zmniejszona moc, zwiększone spalanie i zapychanie się filtra DPF.
40 procent ankietowanych w Wielkiej Brytanii kierowców podało, że ich samochód ma problemy techniczne od czasu przejścia procedury VW. Zgłaszane problemy obejmują zwiększenie zużycia paliwa (18 procent), zmniejszenie mocy silnika (16 procent), obniżenie prędkości maksymalnej samochodu (11 procent) i a nawet całkowitą awarię silnika (2 procent). Ponad połowa respondentów stwierdziła, że żałuje przeprowadzenia poprawki.
Badanie – największy z właścicieli samochodów dotkniętych skandalem dieselgate – zostało przeprowadzone przez kancelarię Slater i Gordon aby ocenić wpływ, jaki poprawka wywarła na pojazdy. Kancelaria reprezentuje ponad 40 000 właścicieli samochodów,
Jedna z użytkowniczek (lat 37) opisała moment, w którym musiała skręcić w poprzek trzech pasów ruchu na autostradzie M56 w pobliżu Chester w Wielkiej Brytanii, po tym jak jej VW Golf TDI nagle zatrzymał się. Kilka dni wcześniej pozwoliła na wgranie rzekomej aktualizacji.
„Nigdy wcześniej nie bałam się tego samochodu. Naprawdę bałam się o swoje życie (…) Byłam na zewnętrznym pasie, wyprzedzając inny samochód i nagle poczułam, że moc spada. Wpadłam w panikę (…) W ciągu około pięciu sekund samochód zwolnił do 10 mil na godzinę”
Ankieta pokazała również, że około osiem procent osób, których samochody zostały poddane aktualizacji oprogramowania, psuje się wielokrotnie – więcej niż pięć razy.
„Minęły ponad dwa lata od ujawnienia skandalu, a konsumenci na próżno czekali na reakcją Volkswagena. Tymczasem jedyną odpowiedzią Volkswagena było zaoferowanie konsumentom rozwiązania, które powoduje problem. Wyniki ankiety są głęboko niepokojące, ale potwierdzają to, co klienci mówią: wielu z nich miało problemy techniczne związane z akcją serwisową”
